Jelenia Góra: krótki, geocachingowy spacer

W drodze powrotnej z Jeżowa Sudeckiego postanowiliśmy przejechać przez Jelenią Górę. Dotarło do nas, że właściwie nigdy nie widzieliśmy jeleniogórskiego Rynku. Zawsze byliśmy przejazdem, omijając centrum. Przyszła pora to zmienić. I mimo że czasu było niewiele,  to co nieco udało nam się zobaczyć.

Jeleniogórski rynek

Zaczęliśmy od Rynku, który wywarł na nas pozytywne wrażenie. Znajdują się tam piękne, odnowione kamieniczki i wyremontowany Ratusz. Jest to miejsce, w którym z powodzeniem można odpocząć i zapomnieć od miejskiego gwaru. Spacerując uliczkami, zamiast pod nogi, patrzyliśmy się do góry. A to za sprawą płaskorzeźb znajdujących się na sporej ilości budynków. Dotarliśmy na Podwale, gdzie przy okazji wpisaliśmy się do skrytki. A stamtąd prosto na Wieżę Zamkową, o której istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Ruszyliśmy w jej stronę z nadzieją, że jest otwarta dla zwiedzających. Była!

Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego

Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego powstał w latach 1709-1718 na wzór kościoła św. Katarzyny w Sztokholmie w  ramach tak zwanych „Kościołów Łaski”. Pierwotnie była to świątynia ewangelicka. Wzniesiono ją na planie krzyża greckiego, z płaską kopułą w centrum, otoczoną czterema wieżyczkami. Znajduje się na środku dawnego cmentarza barokowego, który pomimo znajdujących się kaplic grobowych, pełni raczej funkcję parku niż miejsca pamięci.

Bazylika pw. św. Erazma i św. Pankracego

Bazylika pw. św. Erazma i św. Pankracego to najstarsza świątynia w Jeleniej Górze. Wybudowana została w 1303 roku, następnie wielokrotnie odbudowywana i przebudowywana. Tak jak w przypadku Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, tak i tutaj niestety nie mieliśmy możliwości zobaczenia jego wnętrza. Jednak to, co nas zaciekawiło, to liczne epitafia znajdujące się na kościelnym murze oraz kaplica grobowa i płyty nagrobne z okresu renesansu i baroku.

Ekstramalnie

Wracając do domu, postanowiliśmy odnaleźć jeszcze jednego kesza. Nazwa EKSTRAMALNA to jak rzucone wyzwanie, obok którego nie można przejść obojętnie. Przyznam, że czytając opis spodziewałam się czegoś trudniejszego. Trzeba przyznać, że sam pomysł na miejsce ukrycia (jak i samo maskowanie) zasługuje na pochwałę. Jednak określenie poziomu trudności jako 5/5, to zdecydowana przesada. Mimo wszystko polecam skrytkę jako przykład świetnego miejskiego kesza, który może stać się inspiracją do maskowania dla innych użytkowników.

Mapa

Loading map...

Loading

p

Spodobał Ci się ten post?
Daj nam o tym znać, zostawiając pod nim komentarz. Możesz także udostępnić wpis – dzięki temu Twoi znajomi również będą mieli okazję go przeczytać. Dodatkowo zapraszamy na nasze profile na facebooku i Instagramie – znajdziesz tam sporo zdjęć, głównie tych niepublikowanych na blogu.