GALERIA GEOCOINÓW w Lubiążu

W ubiegłą sobotę, 15 listopada, wybraliśmy się na geocachingowy event „Galeria Geocoinów”, który odbył się w Lubiążu. Było to drugie tego typu spotkanie, w którym uczestniczyłam, ale zdecydowanie nie ostatnie. Z wydarzenia na wydarzenie, coraz bardziej podobają mi się takie zjazdy. Tym bardziej, że w przypadku „Galerii Geocoinów”, organizatorzy naprawdę się postarali!

Event – część I

Frekwencja dopisała. Swoje przybycie zapowiedziało ponad 70 keszerów, ale na miejscu było ich chyba więcej. Można było zauważyć, że geocaching to rodzinna zabawa, a wiek nie gra roli (najmłodszym uczestnikiem był 2-miesięczny Mikołaj!).

Nam udało się dotrzeć na miejsce zbiórki jedynie z 15 minutowym zapasem czasu, dlatego mieliśmy czas tylko na dwie „szybkie” skrytki, schowane na terenie zespołu klasztornego:

Przy okazji ich szukania, przeglądaliśmy się obiektom i ich zdobieniom, Część z nich, mimo odrapanej elewacji, prezentowała się znakomicie. Szczególnie jeśli patrzyło się na detale.

Idąc ponownie na miejsce zbiórki, nie dało się nie zauważyć już sporej grupy keszerów, czekających na wejście do Opactwa. Jednak zanim to nastąpiło, MISJONARZ przyniósł nam plakietki ze swoimi geocachingowymi nickami. Świetna sprawa – nie trzeba było się każdego pytać, jakim pseudonimem się posługuje.

Największą atrakcją miejscowości jest dawny zespół klasztorny Cystersów i to od zwiedzania tego obiektu rozpoczęliśmy event.

Opactwo Cystersów w Lubiążu

Do budowy klasztoru przyczynił się książę śląski Bolesław I Wysoki. Na jego polecenie w roku 1150, rozpoczęto budowę i do 1810 roku pełniło swoją funkcję. Obecnie obiektem opiekuje się Fundacja Lubiąż, która udostępnia go dla zwiedzających. Jej głównym celem jest remont całego zabytkowego zespołu obiektów, następnie jego adaptacja do nowych potrzeb i przywrócenie mu dawnej świetności.
p
Mało kto wie, że klasztor ten był drugim pod względem wielkości obiektem sakralnym na świecie (pierwszym jest kompleks pałacowo-klasztorny Eskurial w Hiszpanii) rówieśnicze był największym opactwem cysterskim na świecie. Jest 2,5 raza większy niż zamek na Wawelu. Powierzchnia jego dachów wynosi 2.5 ha, a długość fasady to 223 metry (najdłuższa fasada barokowa w Europie).
p

Nie bez powodu opactwo to nazywane jest arcydziełem śląskiego baroku. Wnętrza są bogato zdobione, zadbano o najdrobniejsze szczegóły. Zwiedziliśmy Salę Książęcą z przepięknym balkonem oraz Refektarz Klasztorny z niesamowicie zdobnym sufitem. W obu pomieszczeniach rzeźby i obrazy były ogromne. Nawiązywały one (albo w sposób metaforyczny, albo bezpośredni) do wydarzeń, które był szczególnie ważne w historii Cystersów.

Następnie udaliśmy się do Kościoła Wniebowzięcia NMP, znajdującego się w drugiej części obiektu. Kościół był wielokrotnie przebudowywany. Ostatni wygląd – barokowy – zawdzięczamy Matthiasowi Steinlowi. W czasie II wojny światowej kościół został ogołocony przez Niemców, następnie rozkradziony przez Rosjan. Tylko niewielką część rzeźb i malowideł udało się ukryć w Krzeszowie i innych okolicznych miastach. Na zdjęciu poniżej widać jak kościół wyglądał dawniej oraz jak wygląda obecnie.

p
Warto dodać, że w katakumbach kościoła spoczywają ciała książąt piastowskich oraz ciała Cystersów zasłużonych dla opactwa – łącznie 98 zmumifikowanych ciał.

Event – część II

Druga część spotkania odbyła się w Domu Kultury – przed jego wejściem zauważyliśmy charakterystyczną skrytkę. Wiedzieliśmy, że jesteśmy we właściwym miejscu. Wewnątrz było jeszcze bardziej geocachingowo: plakaty, ogromny eventowy logbook oraz największy Travel Bug, jakiego do tej pory widziałam.
p
Po dokonaniu kilku formalności, była chwila czasu wolnego, którą można było przeznaczyć na rozmowy, poznanie nowych osób, poczęstunek czy zapoznanie się z ulotkami i materiałami przygotowanymi przez LGD Kraina Łęgów Odrzańskich. Dla dzieci przygotowany był specjalny kącik, w którym animatorzy urozmaicali czas.
p
Następnie MISJONARZ przywitał wszystkich uczestników i zaprosił na dwie prezentację. Pierwszą prowadził Plomba. Wytłumaczył nam, czym są przedmioty podróżne, jak odróżnić od siebie Travel Bugi i Geocoiny, pokazał on różne ich kolekcje oraz przedstawił historię Geocoinów w Polsce.
p

Kolejną prezentację wygłosił (a raczej pokazał 🙂 ) gość specjalny – czeski geocacher El Důňo. Przedstawił on swoją kolekcję Geocoinów, poświęconą Czerwonemu Baronowi. Tutaj obudził się we mnie lokalny patriotyzm – byłam w pewnym sensie dumna, że ktoś z Czech zainteresował się Czerwonym Baronem, który przez większość swojego życia związany był ze Świdnicą. Pokazał także kolejne etapy w tworzeniu tego Geocoina – prace nad projektem, poprawki, aż do powstania gotowej monety, którą miał ze sobą.

p
Zresztą nie tylko kolekcja poświęcona Manfredowi von Richthofen robiła furorę. Na evencie rozłożył się cały stół zebranych, znalezionych, kupionych Geocoinów.
p
Kolejną atrakcją przygotowaną przez organizatorów były warsztaty ceramiczne, czyli tworzenie własnych Geocoinów. Kiedy dostaliśmy kawałek gliny, nie bardzo wiedzieliśmy, od czego zacząć. Jednak z biegiem czasu wszyscy się „rozkręcili” i co chwile powstawały nowe pomysły. Niektóre z wykonanych prac to prawdziwe dzieła sztuki.
p
Tutaj ogromne wyrazy wdzięczności i uznania należą się dwóm „czarownicom”: Katarzynie Dziechciarek i Izabeli Niewiadomskiej, które chętnie służyły pomocą i doświadczeniem oraz udzielały wskazówek. Wypalone Geocoiny dotrą do nas za około 2-3 tygodnie.
p
Po skończonej pracy, na uczestników czekały pieczone kiełbaski. Kolejną niespodzianką było także rozdanie pamiątkowych Geocoinów: Polish Wood Geocoina oraz Geocoina Krainy Łęgów Odrzańskich.

Poeventowe keszowanie

Razem ze znajomymi keszerami z Wrocławia (poznanymi na wcześniejszym evencie), wybraliśmy się na nocne keszowanie. O tej porze roku szukanie skrytek po godzinie 17 można nazwać już nocnym, bo bez latarek się nie dalibyśmy rady.
p
Bardzo spodobała mi się Cyraneczka. Długo zastanawiałam się, czy zamieścić tutaj zdjęcie skrytki. Ostatecznie stwierdziłam, że nie po to założyciel się postarał, żebym zdjęciem popsuła zabawę. Łącznie (razem z odhaczonym eventem) znaleźliśmy 13 keszy, w tym jednego jeszcze nieopublikowanego nocnego letterboxa, na którego trafiliśmy przez przypadek.
p
Jeszcze raz dziękuję serdecznie organizatorom za wspaniale przygotowany event, bogaty w wiele atrakcji.

[Edit: Wypalone geocoiny dotarły. Prezentują się wspaniale.]

Aktualny Kalendarz GeoSpotkań – kliknij!

Mapa

Loading map...

Loading


Spodobał Ci się ten post?
Daj nam o tym znać, zostawiając pod nim komentarz. Możesz także udostępnić wpis – dzięki temu Twoi znajomi również będą mieli okazję go przeczytać. Dodatkowo zapraszamy na nasze profile na facebooku i Instagramie – znajdziesz tam sporo zdjęć, głównie tych niepublikowanych na blogu.