Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z określeniem Liebster Blog Award, moje wrażenia były raczej negatywne. Pomyślałam sobie, że znudzone nastolatki i w blogosferze wymyślą jakieś łańcuszki, którymi spamować będą innych. Pytania były infantylne (no bo jak inaczej określić pytania typu: jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole, co zazwyczaj jesz na śniadanie i jakiego koloru masz ściany w pokoju) i nie zachęcały do wzięcia udziału w zabawie. Dlatego obiecałam sobie, że jak tylko otrzymam nominację, po prostu ją zignoruję. Aż do czasu. Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie: nigdy nie mów nigdy.
Liebster Blog Award – zasady
Jak już wspomniałam, jest to rodzaj blogowego łańcuszka. Jednak osoby, do których się go wysyła, nie są przypadkowe. Nominacja do LBA to w pewnym sensie wyróżnienie/nagroda za „dobrze wykonywaną pracę”. Zasady są proste: po otrzymaniu „nagrody” należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Oczywiście, jeśli nie spełni się wyżej wymienionych warunków, nic się nie stanie: nie umrzesz za 10 dni, miłość twojego życia Cię nie zostawi, nie spotkają cię kataklizmy całego świata. Pytań może być mniej (albo i więcej), nominowanych blogów też. Twój blog – Twoje zasady.
Zdanie na temat tego łańcuszka zmieniłam dzięki Oli i Markowi z Bałkanów i podróży według Rudej, od których otrzymaliśmy nominację. Pokazali oni, że pytania mogą być przemyślane i konkretne. Pozwalające na lepsze poznanie danego blogera. Dlatego z chęcią na nie odpowiemy.
1. Jeśli nie Bałkany, to co?
JolaTomek
Jakiś inny kraj lub region. Świat skrywa tyle miejsc do odkrycia, dlatego staram się nie jeździć dwa razy w te same okolice. Kolejny wyjazd do tego samego regionu/kraju/miasta jest zazwyczaj uzupełnieniem wcześniejszej podróży. Oczywiście nie wykluczam tego, że w przyszłości ponownie odwiedzę dane miejsce. Z upływem lat rośnie moja dojrzałość podróżnicza, dlatego powracając po jakimś czasie w dany rejon, mogę zwrócić uwagę na coś, co wcześniej nie dostrzegłam. I nie chodzi tu tylko o elementy materialne.
Reszta Świata 😛 W każdym miejscu znajdzie się coś ciekawego do zobaczenia.
2. Bez jakiej rzeczy nie możesz/nie możecie obyć się w podróży?
JolaTomek
Tutaj długo zastanawiałam się, którą z rzeczy wybrać. Ubezpieczenie? Przewodnik? Latarka? Postawię chyba na to samo, co Tomek – smartfon. Wiem, że przedmioty związane z technologią i elektroniką są źle postrzegane przez większość podróżników. Ale my praktykujemy szczególny typ podróżowania – z geocachingiem w tle. Dlatego smartfon jest elementem niezbędnym podczas naszych wyjazdów. Poza tym jedno małe urządzenie, a tyle możliwości! Telefon może być jednocześnie aplikacją do geocachingu, mapą, przewodnikiem, rozkładem jazdy, latarką, bankiem, mailem, słownikiem, aparatem no i oczywiście telefonem 🙂
Latarka. Chociażby ta w telefonie. Nawet w dzień się przydaje, bo zawsze znajdzie się jakaś ciekawa dziura, do której trzeba zajrzeć 😛 Odkąd bawię się w geocaching, niezbędną rzeczą stał się smartfon, na którym sprawdzam, czy w okolicy znajdują się jakieś skrytki do znalezienia.
3. Jakie jest Twoje/Wasze najbardziej zatrważające wspomnienie z podróży?
JolaTomek
Ja z kolei bardziej bałam się jednej sytuacji, która wydarzyła się w Macedonii. Łapiąc stopa, zatrzymał się samochód, prowadzony przez Albańczyków. Dogadaliśmy się co do ceny (nie we wszystkich przypadkach autostop = darmowa podróż) i miejsca podwózki i wsiedliśmy do środka. Będąc już na miejscu, okazało się, że cena się zmieniła. Nie chcieliśmy płacić nadwyżki, mówiąc, że nie tak się umawialiśmy i że nie mamy więcej pieniędzy. Wręczyliśmy mu tyle po ile się umawialiśmy i chcieliśmy odejść. Wtedy Albańczyk dostał szału. Zaczął krzyczeć, wymachiwać rękami i szarpać za nasze pokrowce i plecaki. Nasze pieniądze rzucił na ziemię i zaczął po kogoś dzwonić. Wtedy przestraszyliśmy się nie na żarty i dołożyliśmy tę nadwyżkę. Po tej sytuacji posiadam trochę niechęć do Albanii i Albańczyków. Jednak wiem, że w każdym kraju można trafić na takie osoby. Dzisiaj śmiejemy się z tej sytuacji. Tym bardziej że kojarzy nam się ona z fragmentem filmu „Poranek kojota”.
Podróżując dużą grupą po Krymie (wtedy jeszcze ukraińskim), przez kilka dni wynajmowaliśmy domek z ogródkiem. Pewnego późnego wieczoru siedzieliśmy przed domkiem i raczyliśmy się lokalnymi przysmakami i alkoholami. Najwyraźniej komuś nie spodobały się nasze głośne rozmowy i śpiewy, bo spadł na nas ostrzegawczy grad drobnych kamyków. Chwilę po tym, jak zdążyliśmy się schować pod dachem, zaczęły lecieć naprawdę duże kamienie. Tamtej nocy na wszelki wypadek spałem z nożem koło łóżka. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i nikomu nic się nie stało. Teraz wspominamy to z uśmiechem na twarzy, jednak wtedy wszyscy byli wystraszeni.
4. Twój/Wasz ulubiony alkohol, który przywozisz/przywozicie z innych krajów? (jeśli nie pijasz alkoholu, to jaki jest Twój ulubiony napój przywożony spoza Polski?)
JolaTomek
Zawsze przywozimy lokalne napoje, obojętnie czy alkoholowe, czy nie. Ja lubię słodkie wina, najbardziej te, pochodzące z krymskiej Massandry. Za mocniejszymi alkoholami nie przepadam. Piję jedynie kieliszek”degustacyjny” 😛 Bo być i nie spróbować to grzech.
Lokalne alkohole. Najbardziej posmakowało mi greckie Ouzo.
5. Podróżniczy idol/wzór do naśladowani. Czy masz/macie kogoś takiego?
JolaTomek
Ja również nie posiadam żadnego podróżniczego wzoru. Podobnie jak Tomek, zapoznaje się z poradami i opiniami niektórych podróżników (nie tylko tych znanych), ale nie naśladuję ich. Nie jestem w żadnego podróżnika wpatrzona jak w obrazek. Na pewno nie ma takich sytuacji, że gdzieś jesteśmy, ale tam nie idziemy, bo X.Y. powiedział, że tam nic nie ma, a on jest sławny, wiec wie lepiej. Nie oznacza to, że nikogo nie podziwiam. Podziwiam wszystkie osoby, które robią coś ze swoim życiem. Za odwagę i chęć działania.
Nie mam podróżniczego wzoru do naśladowania. Staram się podróżować „po swojemu”, czasami stosując co niektóre rady znanych podróżników.
6. Czego mogą nauczyć nas podróże?
JolaTomek
Odpowiedzialności, sprawdzenia siebie i swoich możliwości w różnych warunkach, pracy zespołowej, zaufania oraz wrażliwości i otwarcia na inność.
Dzięki podróżom można poznać inne kultury. Pozwala to także na poznanie samego siebie – własnej kultury i obyczajów w odniesieniu do innych. Można zobaczyć z innej strony pewne sprawy, których się nie zauważa, będąc we własnym kraju. Podróżując razem z grupą znajomych, można nauczyć się działania zespołowego.
7. Twoja/Wasza ulubiona książka podróżnicza (lub z motywem podróży)?
JolaTomek
Chyba nie posiadam takiej książki. Nie wiem, czy do tej kategorii można zaliczyć przewodniki, bo bez ich przeczytania nie wyobrażam sobie podróży. I blogi. Myślę, że można je zakwalifikować do „książek”, bo jakby to wszystko wydrukować i złożyć, to wyszedłby cały regał ciekawej literatury podróżniczej. Z poradami, opisami miejsc, aktualnymi cenami, a to wszystko przeplatane ciekawymi anegdotami i historiami.
Lubię książki Cejrowskiego za ciekawe historie. Cenię również „Małego Księcia”, który podróżując, poznaje uniwersalne prawdy.
A teraz kolej na moje pytania:
1. Twoje miejsce na ziemi.
2. Pakowanie to dla Ciebie…
3. Jakie jest Twoje największe marzenie podróżnicze?
4. Co wolisz: znane smaki czy eksperymenty kulinarne?
5. Zwiedzania czy odpoczynek – jakim typem turysty jesteś?
6. Wymień swoje trzy cechy pomagające i trzy cechy przeszkadzające w życiu codziennym.
7. W kilku zdaniach opisz swoją pasję.
8. Blog to dla mnie…
9. Północ, południe, wschód czy zachód – w którą stronę świata najbardziej Cię „ciągnie”?
10. Twoje życiowe motto.
11. Przetarte szlaki czy własne ścieżki – gdzie najczęściej można Cię spotkać?
Do odpowiedzenia na nie nominuję:
Obojętnie czy prowadzisz blog, czy jesteś moim stałym czytelnikiem, czy może trafiłeś na ten post przypadkiem. Jeśli chcesz wziąć udział w zabawie, nic nie stoi na przeszkodzie. Na pytania może odpowiedzieć każdy albo w formie osobnej notki na blogu, albo w formie komentarza pod tym postem. Zapraszam do zabawy!