Gorączka złota spowodowana Złotym Pociągiem nieco opadła. Co jakiś czas powraca, spowodowana nowymi informacjami z poszukiwań. Tak – poszukiwania nadal trwają, prace co jakiś czas są wznawiana – tylko opinia publiczna całą tą historią jest już nieco znudzona i już tak nie ekscytuje się każdą wzmianką o szukanym pociągu. Sama podczas trwania wspomnianej gorączki złota z ciekawości przeglądałam mapy i doszłam do ciekawych spostrzeżeń – wszyscy szukają w złym miejscu! Prawdziwe miejsce ukrycia Złotego Pociągu znajduje się kilka kilometrów bliżej.
Złoty Pociąg
Kto nie zna legendy o Złotym Pociągu? Po sensacji, jaką wywołały poszukiwania, chyba każdy słyszał o pociągu, który w 1945 roku wyjechał z Wrocławia i ślad po nim zaginął. Wydaje mi się, że mieszkańcy regionu jednak bardziej się w niej orientują, bo na co dzień stykają się z historią. Sama od dziecka interesuję się „tajemnicami III Rzeszy”, projektem „Riese” i wieloma innymi tajemnicami, które skrywają Góry Sowie. Aż dziw bierze, że artykuł o Złotym Pociągu piszę dopiero teraz – prawie 2 lata po kulminacyjnych wydarzeniach, związanych z próbą jego znalezienia.
Jak to bywa z legendami, nie wszystkie wydarzenia miały miejsce, ale zawsze gdzieś jest ziarenko prawdy. Im więcej czasu mija, tym mniej świadków, a więcej „świadków”. Tym więcej się zapomina – miejsca się ze sobą mieszają, a niektóre wydarzenia zapamiętało się zupełnie inaczej, niż wyglądały w rzeczywistości. Czasami na siłę próbuje się też naciągnąć pewne fakty, byleby tworzyły spójną całość.
Muszę Was zmartwić – Złoty Pociąg, o ile istnieje, niekoniecznie musi być pokryty złotem. Złoto jest symbolem czegoś cennego. Oczywiście mogą to być cenne dzieła sztuki, kosztowności czy nawet sztabki złota, ale równie dobrze może to być prototyp, jakiejś nowoczesnej jak na tamte czasy, broni lub mogą to być cenne informacje w postaci projektów, map, zapisów czy akt. Z takiego odkrycia cieszyłabym się najbardziej – może ich znalezienie posunęłoby do przodu rozwiązanie chociaż kilku sowiogórskich tajemnic.
Linia kolejowa nr 274
To na odcinku tej linii trwały (i nadal trwają) prace związane ze znalezieniem Złotego Pociągu. Rozpoczęły się latem 2015 r. i obejmowały słynny 65 km.
Linia kolejowa nr 274 to czynna linia kolejowa o długości 202,535 km, łącząca Wrocław ze Zgorzelcem. Obecny przebieg linii powstał w latach 1842-1868, w wyniku połączenia kilku istniejących wcześniej osobnych linii. Pierwotnie służyła parowozom, jednak ich wydajność na górskich odcinkach była niewielka. W latach 1914-1928 nastąpiła jej elektryfikacja. Po II wojnie światowej spora linii część została rozebrana i wywieziona do Związku Radzieckiego jako „zdobycz wojenna”. Dopiero w latach 1966-1968 ponownie ją odbudowano, zaczynając od odcinka Wrocław – Jelenia Góra, a w roku 1986 – odcinek Jelenia Góra – Lubań Śląski. W latach 90. XX wieku nastąpił kryzys komunikacji kolejowej, spowodowany wzrostem znaczenia samochodów. Przejazdy na linii nr 274 zostały mocno ograniczone, a sama linia nie była modernizowana. Dopiero od roku 2007 nastąpił jej remont, przywracający jej dawny blask.
Ale dosyć teorii – przejdźmy do konkretów.
Gdzie znajduje się prawdziwe miejsce ukrycia Złotego Pociągu?
Tu z pomocą przychodzi trasa linii kolejowej nr 274 oraz jej kilometraż. Wiemy, że jej początek rozpoczyna się we Wrocławiu, a kończy w Zgorzelcu. Tak samo biegną jej poszczególne kilometry. W związku z tym, że jest to czynna linia, jej trasa znajduj się także na mapach numerycznych. Wystarczy wybrać odpowiednią mapę (np. topograficzną), na której można robić proste pomiary (w naszym wypadku zmierzyć odległość, aby znaleźć słynny 65 km).
Udało nam się zaleźć 65 km – rozszerzamy obszar analizy i wybieramy teren, po którym przebiega fragment linii kolejowej, obejmujący 61-65 km.
Teraz uruchamiany podkład wykonany techniką LiDAR-u, który jest jedną z form Numerycznego Modelu Terenu. Powstał on w wyniku lotniczego skaneru laserowego (skanning laserowy). Dzięki temu bardzo dobrze pokazuje to, co gołym okiem jest niezauważalne.
Można dostrzec, że okolice 61 km i 62 km posiadają wiele interesujących form. Po przybliżeniu pojawia się nam taki obraz. Czyżby pozostałości po bocznicy oraz fragment tunelu, do którego wjechał pociąg?
W tym miejscu włączamy ortofotomapę, czyli zdjęcia satelitarne. I tutaj kolejne odkrycie – drzewa, znajdujące się na domniemanej bocznicy mają inny kolor! Jakby dosadzone były później. A to oznacza, że coś naprawdę tam było, a później starano się to zamaskować.
Czyżbyśmy trafili na prawdziwe miejsce ukrycia Złotego Pociągu?
Mapa
Loading map...
p
[Powyższy tekst jest jedynie zabawą – próbą wcielenia się w poszukiwacza. Tak naprawdę nie znamy prawdziwego miejsca ukrycia Złotego Pociągu. Nie wiemy nawet czy taki pociąg istnieje. Podane wyżej informacje stanowią jedynie kolejną teorię na temat miejsca, w którym można zorganizować jego poszukiwania.]
p