Malta: Moje wrażenia

Wspominałam Wam, że zawsze przed wyjazdem czytamy poradniki, przewodniki oraz staramy się poznać podstawowe informacje na temat miejsce, do którego ruszamy. Nie zawsze chroni to od zaskoczeń.

Malta: pierwsze wrażenie

Lądując nad Valettą, byłam lekko zdziwiona. Spodziewałam się ujrzeć nieco inną zabudowę, inne krajobrazy. W głowie miałam zupełnie inne wyobrażenie o tym kraju. Patrząc z góry, jakoś wydawało mi się jakbym była nad pustynią – było tu sucho i bez roślinności. Miasteczka położone są głównie przy morzu, natomiast środek wyspy zajmują nieużytki lub tereny rolnicze.

Roślinność

Panują tutaj ekstremalnie trudne warunki dla roślinności. Przed wyjazdem czytałam, że ceny warzyw i owoców są wysokie, mimo, że większość z nich uprawiana jest na miejscu. Teraz w zupełności mnie to nie dziwi. Ogrom pracy, jaki rolnicy muszą włożyć, aby cokolwiek urosło, jest niewyobrażalny. Każdy krzaczek, sadzonka i nasionko muszą być osobno podlewane. Mimo dbania o warzywa i owoce, ich ilość i tak nie zaspokaja potrzeb wewnętrznych kraju. Najczęściej spotykaną rośliną jest opuncja, która na Malcie pełni chyba funkcję chwastu – jest dosłownie wszędzie i to w ogromnych ilościach. Jej owoce są sprzedawane w sklepach lub wykorzystywane do produkcji likieru.

Z drugiej strony, miasta posiadają wiele akcentów zielonych, w postaci skwerów, parków i ogrodów. Są to celowo posadzone i pielęgnowane rośliny ozdobne, które dopełniają miejski krajobraz. Szczególnie zachwycają drzewka i krzewy z różnokolorowymi, wielkimi kwiatami. Cudo!

Woda

Kolejnym problemem jest woda, która na Malcie jest niezwykle cenna. Malta nie posiada żadnych źródeł wody powierzchniowej. W kraju nie ma ani rzek ani jezior, nie licząc tych okresowych, powstających w miesiącach późno jesiennych i zimowych. W miesiącach letnich panują susze. W okresie od maja do września średnio w miesiącu występuje 0-3 dni deszczowych. Spora część wody, służącej do celów sanitarnych, pozyskiwana jest z morza, która następnie odsalana jest w specjalnych zakładach. Mimo tego zabiegu, myjąc zęby można poczuć słony posmak wody. Reszta zapotrzebowania na wodę pozyskiwana jest z zasobów wód podziemnych.

Plaże

Maltańskie plaże są przeważnie skaliste. Pełno tu również klifów. W miejscowościach turystycznych plaże są strzeżone, jednak tylko w nielicznych miejscach znajdują się toalety i przebieralnie. Za to zawsze znajdzie się specjalnie zorganizowane miejsce wejścia do morza, czy to w postaci drabinek, czy w postaci pochylni z poręczami. Na wyspie znajduje się kilka piaszczystych plaż z możliwością wypożyczenia leżaków. Woda jest czysta, wręcz przeźroczysta lub błękitna, a jej stan i jakość codziennie jest monitorowany.

Kamienne murki

Działki na Malcie oddzielone są od siebie kamiennymi murkami, które traktowane są jako charakterystyczny element krajobrazu i są prawnie chronione. Za jego niszczenie grożą wysokie manaty. Działki, pola uprawne, ulice – wszystko to oddzielone jest od siebie murkiem. Szczególnie fajnie widać to ze wzniesień czy z samolotu.

Zabudowa

Maltańskie budynki bardzo mi się spodobały. Większość z nich zbudowanych jest z piaskowca, którego kolor świetnie komponuje się z błękitem nieba czy morza. Do tego dochodzą kolorowe drzwi i okiennice w intensywnych odcieniach zieleni, fioletu, czerwieni lub niebieskiego. Wraz z wąskimi uliczkami, przy których stoją, tworzą przyjemny dla oka widok.

Religia

Religijność mieszkańców widać na każdym kroku. Dużo tutaj kościołów i kapliczek. Na skrzyżowaniach stoją pomniki świętych. Nawet poszczególne domu posiadają swoich świętych patronów. Oprócz numeru domu (a często i zamiast), przy drzwiach wejściowych wisi tabliczka z jego nazwą. Najczęściej jest to imię jakiegoś świętego, ale także spotkać można nazwy nawiązujące do różnych miast świata lub nazw roślin czy zwierząt. Często obok tabliczki znajduje się malutka płaskorzeźba danego świętego.

Kultura

Przebywając na Malcie, da się zauważyć istną mieszankę kulturową. Łączą się tu wpływy angielskie, włoskie i arabskie, które dostrzec można w każdej dziedzinie: kuchni, architekturze czy sposobie myślenia. Ze względu na ostre słońce, praktykowana jest tu sjesta. W południe, kiedy upał jest największy, miasteczka na kilka godzin zamierają.

Komunikacja miejska

Przed podróżą czytałam wiele negatywnych opinii na temat komunikacji miejskiej. Jednak będąc na miejscu, byłam mile zaskoczona. Komunikacja działa sprawnie, każdy autobus posiada klimatyzację, a ich stan był dobry (nawet bardzo dobry!). Trzeba tylko pamiętać o jednej zasadzie: nigdzie się nie spieszysz, w końcu jesteś na wakacjach. Autobusy rzadko jeżdżą zgodnie z rozkładem jazdy, jednak nie czeka się na nie długo. No i trzeba przestawić się na ruch lewostronny – przystanki ustawione są odwrotnie niż u nas.

Zwierzęta

Jak w większości południowych krajów, dużo tu kotów, które były wszędzie. W ciągu dnia chowały się w cieniu i spały. Wieczorem, kiedy robiło się chłodniej (czytaj 27 stopni a nie 35), wychodziły ze swoich kryjówek i robiły się bardzo aktywne. Dla mnie, jako „kociary”, był to istny raj.

Bazary

Rozczarował mnie brak bazarów, do których przyzwyczaiła mnie Macedonia i Krym. Tutaj warzywa i owoce kupuje się w zwykłym warzywniaku, ewentualnie w obwoźnych sklepach-ciężarówkach, które zatrzymywały się gdzie i kiedy chcą.

Mapa

Loading map...

Loading

p

Spodobał Ci się ten post?
Daj nam o tym znać, zostawiając pod nim komentarz. Możesz także udostępnić wpis – dzięki temu Twoi znajomi również będą mieli okazję go przeczytać. Dodatkowo zapraszamy na nasze profile na facebooku i Instagramie – znajdziesz tam sporo zdjęć, głównie tych niepublikowanych na blogu.