Ogród zoologiczny był naszym głównym celem podczas wizyty w Opolu. Czytając różne opinie, miałam wyobrażenie małego, zaniedbanego miejsca, które jeszcze nie podniosło się po powodzi z 1997 roku. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dostrzegłam nowe, stylizowane wejście, z możliwością zakupu biletu w biletomacie. Opolskie ZOO zdecydowanie nie należy do tych „zapuszczonych”. To nowoczesny kompleks, w którym mieszkają setki zwierząt.
Wybiegi bez klatek
W ZOO mieszka ponad 1000 zwierząt, należących do 227 różnych gatunków, a sam ogród jest dość nietypowy. Większość obiektów powstała tu od podstaw. To, co wyróżnia ZOO, to fakt, że wybiegi nie posiadają klatek (oczywiście z wyjątkiem groźniejszych gatunków zwierząt). Zwierzęta żyją w półotwartych przestrzeniach, które od ludzi oddzielone są jedynie wodą, liną, żywopłotem lub niską barierką. Pozwala to na jeszcze bliższe ich poznanie.
W całym ogrodzie dostrzec można zabawne znaki ostrzegawcze. Oprócz „tradycyjnych” wybiegów, znajdują się tu również te nieco bardziej oryginalne. Przykładem może być „Projekt Suseł”, czyli podziemne tunele, prowadzące do wnętrza klatki z susłami.
Dużym rozczarowaniem było MiniZOO, w którym spodziewałam się wielu gatunków biegających kóz, owiec itd, a zobaczyłam kilka zagród, w których znajdowały się: gęsi, kaczki, kury, gołębie i króliki. Mimo wszystko opolskie ZOO warto odwiedzić, chociażby dla Wyspy Lemurów.
Wyspa Lemurów
Bez wątpienia jest najbardziej obleganą częścią ogrodu. Zarówno dla dużych jak i małych stanowi nie lada atrakcję. Na wyspę, która jest królestwem lemurów, można wejść i podejrzeć zwierzęta podczas ich zwyczajnych, codziennych czynności. Szczęściarzom może udać się je dotknąć. Nauczyły się one, że ludzie = jedzenie, więc chętnie przychodzą do odwiedzających. W tym miejscu przypominam, że pod żadnym pozorem nie wolno karmić zwierząt. Mają one swoje posiłki podawane przez opiekuna w wyznaczonych porach dniach.
Mapa
Loading map...
p